Rozpętał się wczoraj w mediach świętokrzyskich, a także w TVP ogólnopolskiej spór o godło turystyczne regionu świętokrzyskiego. Duchowni z kieleckiego Forum Kościołów Chrześcijańskich jeszcze 20 kwietnia br. wystosowali do władz wojewódzkich specjalne oświadczenie, w którym zwracali się z prośbą o ponowne, wnikliwe rozpatrzenie kwestii promowania województwa świętokrzyskiego i miasta Kielc wizerunkiem czarownicy.
Zdaniem duchownych, nazwa regionu oraz Gór Świętokrzyskich odnosi się do szczególnego znaku dla chrześcijan – krzyża Jezusa Chrystusa. „To tutaj – w centrum województwa, na jednym z najwyższych wzniesień, znajduje się znany od wieków klasztor benedyktynów, zwany „Świętym Krzyżem”- przypominają duchowni.
Z kolei marszałek województwa Adam Jarubas zaskoczony oświadczeniem wyraził zdziwienie reakcją duchownych. "Z całym szacunkiem dla autorów listu, ale z Baby-Jagi nie zrezygnujemy. Bo to nie jest tak, że ta świętokrzyska czarownica zrodziła się w głowie moich
urzędników, ale ta postać wywodzi się z legend i mitów. Nawet badania fokusowe pokazały, że mieszkańcy innych regionów kojarzą Świętokrzyskie właśnie z Babą-Jagą. Ale przede wszystkim to nie jest symbol odnoszący się do wiary, ale taka nasza maskotka" - tłumaczył się na łamach "Gazety w Kielcach" marszałek Jarubas.
Podobnego zdania był także rzecznik Kurii Kieleckiej, ks. Dariusz Gącik, który odciął się od podejrzeń o współautorstwo listu, mówiąc na łamach tej samej gazety, że Forum Kościołów Chrześcijańskich wystąpiło z tą inicjatywą bez rozmowy i konsultacji z Kościołem Katolickim. Duchowny podkreślił, że w herbie województwa świętokrzyskiego i powiatu kieleckiego znajduje się krzyż. W tradycji naszego regionu, zaś Baba-Jaga jest elementem folkloru, nie mającym nic wspólnego z wierzeniami.
W tym wpisie nie zamierzam odnosić się do zaprezentowanych stanowisk przez strony sporu. Osobiście uważam, ze Baba Jaga w wersji tzw. gadżetów i maskotek, faktycznie rozpanoszyła się szczególnie na straganach pod Świętym Krzyżem. Jak dla mnie jest ona po prostu obrzydliwa. Kiedyś kupiłem takie "cudo" do domu. Efekt był taki, że zaprotestowały moje dzieci i kazały ją wyrzucić. Tak też zrobiłem. Wyleciała na swojej miotle do rowu, i zanim zdążałem ją podnieść i wyrzucić do kontenera na śmieci, to wcześniej ją rozniosły na strzępy psy.
Kilka dni temu oprowadzałem po Świętym Krzyżu gości z Turcji, Wielkiej Brytanii i Francji. Z zainteresowaniem przyglądałem się pamiątkom, jakie sobie kupowali. Nie było wśród nich latających na miotłach (podobno świętokrzyskich) jędz. Owszem oglądali je z zainteresowaniem i z uśmiechem, ale na tym się to skończyło. I nie podejrzewam zagranicznych gości oto, by skąpili pieniędzy na pamiątki. Kupowali, ale inne.
Przed laty pracowałem w gazecie "Nasza Baba Jaga". Było to znakomite pismo o tematyce turystyczno - krajoznawczej. Nie raził mnie ten tytuł, gdyż znakomicie wpisywał się w tematykę gazety. (Pisywałem tam m.in. na temat szlaków literackich: Gustawa Herlinga - Grudzińskiego oraz Witolda Gombrowicza) Po jej likwidacji, długo miałem za złe wydawcy, że brakło mu sił, by podtrzymać ją przy życiu. (Mniejsza teraz o faktyczne powody likwidacji gazety)
Zgadzam się z cytowaną w "Gazecie w Kielcach" opinią mojego przyjaciela Bronka Opałki - słynnej Genowefy Pigwy, utożsamianej właśnie ze świętokrzyską Babą Jagą.
"Trzeba patrzeć na to z dystansem i przymrużeniem oka. Przecież tu nie chodzi o kult czarownicy"- komentował Opałko. Chociaż Bronka bardziej lubię, gdy śpiewa bluesy i Amstronga, to uważam, że to on sam zrobił bardzo wiele dla popularyzacji właśnie Baby - Jagi jako symbolu turystycznego regionu świętokrzyskiego. Może to będzie kontrowersyjne, ale moim zdaniem, Babę Jagę, jako symbol naszego regionu zawdzięczamy nie legendom (bo niech mi ktoś je opowie, choć jedną. Nie mówiąc już o ich masowej skali), a właśnie Genowefie Pigwie z Napierstkowa, której satyryczny wizerunek stworzył właśnie Bronisław Opałko. A jeśli tak, to niepotrzebne są obawy o powrót bałwochwalstwa pod Święty Krzyż. Bożki wszelkiej maści, bowiem bardziej od święconej wody, boją się ludzkiego śmiechu, radości i tego, że śmiechem mogą być pokonane.
Nie mogę przejść obojętnie jednak wobec niniejszego oświadczenia. Staram się zrozumieć duchownych, których sobie bardzo cenię, gdyż wiele razy uczestniczyłem w nabożeństwach ekumenicznych przez nich odprawianych i o nich pisywałem zarówno w gazetach, jak i w depeszach agencyjnych. Ich obawy i niepokoje podzielam, ale z innego powodu. Otóż przed laty, gdy w „Gazecie Kieleckiej” publikowałem wywiady z bioenergoterapeutami i tym podobnymi osobami, którzy opowiadali mi o seansach m.in. okultystycznych organizowanych właśnie na Świętym Krzyżu, to po prostu włos mi się na głowie jeżył. Myślę, że poniższe oświadczenie, które cytuję w całości, pod tym właśnie adresem należałoby skierować, bo to już nie jest jakaś legenda (bardziej znana ze swej legendowości niż z samej treści), satyryczna postać, maskotka ani też gadżet ....
PS
Poniżej cytuję w całości oświadczenie, które również otrzymałem.
Kielce, 20 kwietnia 2009 r.
Oświadczenie skierowane do mediów
Jako mieszkańcy Kielc i chrześcijanie zwracamy się z prośbą o ponowne, wnikliwe rozpatrzenie przez Pana kwestii promowania województwa świętokrzyskiego i miasta Kielc wizerunkiem czarownicy.
Nazwa naszego regionu oraz Gór Świętokrzyskich odnosi się do szczególnego znaku dla chrześcijan – krzyża Jezusa Chrystusa. To tutaj – w centrum województwa, na jednym z najwyższych wzniesień, znajduje się znany od wieków klasztor benedyktynów, zwany „Świętym Krzyżem”. Do tego zakątka pielgrzymowali w ciągu wieków władcy Polski i wybitni przedstawiciele naszego narodu. Do dziś miejsce to uznawane jest przez mieszkańców regionu i wielu Polaków za wyjątkowe ze względu na płynącą stąd modlitwę oraz pamięć po mordowanych i torturowanych rodakach – więźniach z okresu zaborów i II wojny światowej.
Nasza ziemia przesiąknięta jest krwią powstańców i partyzantów walczących o wolność ojczyzny w różnych okresach historii narodowej. Jesteśmy dumni z ich postawy, ofiarności i gotowości do zapłacenia najwyższej ceny w walce o wolność, zgodnie z ideą: „Bóg – Honor –Ojczyzna”. Dlatego nie możemy bezcześcić ich pamięci pogańskim symbolem baby jagi. Nie zgadzamy się na wizerunek, który w zupełności nie przystaje do nazwy i historii regionu, co więcej – staje z nim w sprzeczności.
Jesteśmy wdzięczni władzom miasta za wiele inicjatyw podjętych w Kielcach, a podkreślających nasze chrześcijańskie i polskie korzenie, m.in. za kamienne tablice z dziesięciorgiem przykazań znajdujące się w amfiteatrze „Kadzielnia”. Doceniamy też fakt, iż to w naszym mieście, w miejscu pogromu z 1946 roku, stanął pomnik menory jako symboliczna zapowiedź głębszego pojednania między Polakami a Żydami.
Papież Jan Paweł II, w czasie czwartej pielgrzymki do Ojczyzny, głosił o krzyżu, jako symbolu Ziemi Świętokrzyskiej, w następujących słowach: „Krzyż jest wam drogi. O ten krzyż walczyliście przez lata. Czyniliście wszystko, aby był on obecny w waszych domach, szkołach i zakładach pracy, aby był obecny przede wszystkim w waszych sercach. (...) Góry Świętokrzyskie są nam wszystkim drogie. Także przez pamięć o tych, którzy w czasie ostatniej wojny nie składali broni, walcząc z okupantem. Wielu z nich oddało w tej walce życie za Ojczyznę. Góry Świętokrzyskie są dla mnie drogie dlatego, że są ziemią Świętego Krzyża.”
Mamy nadzieję, że przytoczone słowa wielkiego Polaka oraz powyższe argumenty przekonały Pana o słuszności naszych starań, by baby jagi nie czynić symbolem Ziemi Świętokrzyskiej.
Z wyrazami szacunku –
Forum Kościołów Chrześcijańskich:
Ksiądz Janusz Daszuta – pastor Kościoła Ewangelicko – Metodystycznego w Kielcach
Pastor Andrzej Jeziernicki – Prezbiter naczelny Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej
Pastor Jacek Sierka – Kościół Chrześcijański „Wieczernik” w Kielcach
Ksiądz Wojciech Rudkowski – pastor Kościoła Ewangelicko – Augsburgskiego w Radomiu i w Kielcach
wtorek, 12 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz