sobota, 25 kwietnia 2009

Słowa o Brunonie Jasieńskim

Rozpętała się wczoraj w serwisach internetowych burza na temat listu Franciszka Gryciuka, zastępcy prezesa Instytutu Pamięci Narodowej do Przewodniczącego Rady Gminy w Klimontowie (woj. świętokrzyskie). Nieoczekiwanie ów list zniknął ze stron IPN, a pojawił się zupełnie inny list prezesa Janusza Kurtyki.

Zastępca prezesa IPN Grycinka napisał w swym liście m.in.: „(...) apeluję do władz gminy Klimontów o podjęcie niezwłocznych działań, ukierunkowanych na jak najszybsze dokonanie zmiany nazwy (ulicy imienia Brunona Jasieńskiego – przyp. – AP), która nie licuje z szacunkiem dla pamięci o ofiarach komunizmu oraz utrwala zafałszowany obraz najnowszych dziejów Polski”. (Można go znaleźć jeszcze tutaj)

Nieoczekiwanie pojawił się w jego miejsce zupełnie list prezesa Janusza Kurtyki pt. „Pismo Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej do Przewodniczącego Rady Gminy w Klimontowie (woj. świętokrzyskie)”.Czytamy w nim: „Na Pańskie ręce wpłynęło pismo sygnowane przez mego Zastępcę, dotyczące zmiany nazwy ulicy Brunona Jasieńskiego. Pismo to było błędem podległych mi pracowników, za co biorę odpowiedzialność. Bruno Jasieński był ważną postacią polskiej kultury, wobec czego uhonorowanie jego imieniem nazwy ulicy jest uzasadnione. Proszę przyjąć przeprosiny za zaistniałą sytuację. (-) Janusz Kurtyka Prezes Instytutu Pamięci Narodowej"

Pomiędzy tymi dwoma dokumentami pojawiał się trzeci na stronie petycje.pl Zarządu Stowarzyszenia Miłośników Twórczości Brunona Jasieńskiego adresowany do Rady Gminy Klimontów. Autorzy wyrazili w nim stanowczy sprzeciw wobec poczynań historyków z IPN. Ukazało się także kilka artykułów. Najbardziej interesujący, moim zdaniem, napisał Wojciech Orliński na stronach Gazety.pl pt. „Trupa prezesa Kurtyki”.

No co teraz?! Fakty (listy) same się komentują. Wystarczy do nich zajrzeć. Ja zaś pozwolę sobie na moim blogu jedynie na ot, kilka wspomnień i refleksji poetyckich. Z twórczością Brunona Jasieńskiego zetknąłem się na serio w 2002 r. podczas mojej pracy na swoją książką poetycką pt. „Poezjoborze”, w której napisałem swego rodzaju metaforyczne epitafia poświęcone pisarzom z Regionu Świętokrzyskiego. Potem jako dziennikarz z uwagą śledziłem coroczną imprezę organizowaną w Klimontowie pn. „Brunonalia”. Jest to jedna najlepszych imprez literackich, jaką widziałem. Z uwagą śledziłem poczynania niektórych autorów specjalizujących się w Jasieńskim. Wspomnę tylko o Krzysztofie Jaworskim (świetnym poecie i pracowniku naukowym Uniwersytetu Przyrodniczo – Humanistycznego Jana Kochanowskiego w Kielcach) i jego znakomitej pracy naukowej wydanej pt. „Bruno Jasieński w sowieckim więzieniu. Aresztowanie, wyrok, śmierć”.

Najbardziej wstrząsnęło mną w postępowaniu historyka z IPN-u to, że próbował się rozprawić z Jasieńskim dokładnie w sposób bolszewicki, czyli naginając liczne przepisy prawa polskiego, na które się powoływał, do z góry postawionej przez siebie, co najmniej dyskusyjnej, tezy, że każdy kto w przeszłości miał coś na sumieniu to nie zasługuje na pamięć. Nawet wtedy, gdy to właśnie, z rąk gloryfikowanych przez siebie sowieckich siepaczy poniósł śmierć, wcześnie będąc torturowanym.

Kiedyś nasz dziejopis Wincenty Kadłubek wyraził m.in. taką myśl, że „sprawiedliwość bez miłosierdzia, to okrucieństwo”. Przecież za Miłosierdziem wobec poety Jasieńskiego, powinny przemawiać m.in.: duma z poety mieszkańców Klimontowa, szacunek i uznanie licznych miłośników jego twórczości poetyckiej, znakomita impreza „Brunonalia”.


Przy okazji wspomnę o niegdysiejszym koledze Brunona Jasieńskiego, a mianowicie poecie Stanisławie Młodożeńcu z Dobrocic, który również po śmierci ma podobne problemy z należytym upamiętnieniem. Otóż kilka tygodni temu podczas mojego spotkania autorskiego w Starachowicach zabrał nagle głos krewny poety Młodożeńca, podający się za spadkobiercę jego spuścizny. Opowiedział wówczas do licznie przybyłych starachowiczan, o problemach, jakie stwarzają mu m.in. władze gminne w sprawie należytego i godnego uczczenia pamięci poety. Wspominam o publicznej skardze krewniaka Młodożeńca, zastrzegając się, że nie weryfikowałem tej informacji. Zaniepokoiła mnie wówczas determinacja, z jaką skarżył się ów człowiek.

Dalszym moim komentarzem niech więc będą napisane przeze mnie metafory na temat Jasieńskiego i Młodożeńca. Opublikowane są tomiku pt. „Poezjoborze”.

Pamięci Brunona Jasieńskiego (Wiktora Brunona
Zysmana) z Klimontowa k. Sędziszowa

FUTUROJASIEŃSKI


Rozumiał syntezę
Słowa muzyki i tańca
Wiedział -
Są słowa
Których
Nie można mówić
Ani krzyczeć

Słowa
Trzeba tańczyć
Trzeba śpiewać
Trzeba nimi malować -
Kochał rytm i melodyjność słów

Wszystko bowiem
To futuropoezja
Futuropoezja to
Nie tylko futorowiersz
Nie tylko futuroskładnia
To przede wszystkim futurotemat
To futoroortografia i futuromoralność

- To kacapizm - ripostował Żeromski
Ale nie beztalencie - zastrzegał się



WSZYSTKO JEST FUTURO

Futurowiersz to
To bezładne notatki prasowe
Radiowe komunikaty
Wiadomości o strajkach i nędzy proletariatu
Futuropoezja to
Futuroburużuazja
Futuropaństwo
Futuroreligia
Futurosztuka

Ten mistrz futurometafory nie rozumiał
Nie dostrzegał futuroideologii sowieckiej
Gdy jego futurosłowa służyły dziełu budowy zrębów
Socjalistycznych i komunistycznych - futuroustroju

Tej futuromiłości nawet mu pozazdroszczono
Osądzono, torturowano i rozstrzelano
To uczynili
Towarzysze partyjni, których tak wielbił:
"(...) Młodzi niebieskoocy w zielonych czapkach
podobni z daleka do maszerującego trawnika"
Po śmierci zrehabilichwstał
Jasieński odfuturyzmowany


SŁOWO O BRUNONIE JASIEŃSKIM


- Gdyby Jakuba Szeli nie było w historii
To i tak trzeba by było go kiedyś wymyślić -
Twierdził

Gdyby Jasieńskiego nie było w
Literaturze
To i tak
Trzeba byłoby go kiedyś
Zrodzić...
Jako obrońcę
Aż do śmierci
Sprawy komunistycznej -
Samobójczej utopii
Która żywiła się śmiercią
Ich wrogów
Także
Ich zwolenników

Nie rozumiał -
Polityka z poezją w parze
To but w butonierce

A tym co w to nie wierzą echo zawsze powie: -Adieu!


Pamięci Stanisława Młodożeńca z Dobrocic

PATRZCIE GO WRÓCIŁ


O to ten!
Zrodzony z chłopskich Dobrocic
I matki Moskwy
Patrzcie go wrócił
Cóż to za nazwisko - pośmiewisko
To futurozwisko - M...ł....o...d.. o...ż.....e....n.....i.....e....c
Witano go gdy
Wracał
Do Polski
do Dobrocic
Do siebie

Tyle mojego poetyckiego komentarza.

PS
Co tam, mój komentarz. Tak śpiewał Jacek Kczmarski : Epitafium dla Brunona Jasieńskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz