Pochwaliłem się znajomemu redaktorowi swoim serwisem. Na to on od razu sceptycznie do mnie. - Czy ty zdajesz sobie sprawę ile setek tysięcy jest bloggerów w sieci. Nie wspominając o 20 mln Chińczyków. Po jaką cholerę to robisz? Kto to będzie czytał? – pytał znajomy. – Moi znajomi. Już wysyłam link do nich - ripostuję natychmiast. A potem poważniej dodaję, że jest to realizacja mojego marzenia, by się wypisać na własną odpowiedzialność, bez żadnego redaktora nad sobą. Nawet, gdy bylem redaktorem naczelnym, to mialem nad sobą wydawcę. Po za tym zawsze chciałem mieć własną agencję informacyjną, własny serwis. Nie stać mnie, to przynajmniej mam tego namiastkę.
Jak długo będę pisał tego informacyjnego bloga? Może do czasu, gdy pochłoną mnie całkowicie projekty, nad którymi aktualnie intensywnie pracuję, a w jakiejś mgliscie określonej przyszłości się zmaterializują. A póki co robię to, co mi się podoba i to, co lubię.... I jak się już wkrótce okaże, nie tylko na temat świętokrzyskiego...
Jest to też moja cicha satysfakcja z uprawiania dziennikarstwa non profit.
czwartek, 5 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz